Krystyna Karwat z Lublina wygrała walkę ze sprzedawcą
Krystyna Karwat, 77-letnia lublinianka wygrała walkę z akwizytorem produktów "prozdrowotnych". Po trzech miesiącach starań, kobiecie udało się rozwiązać niekorzystną dla siebie umowę.
O sprawie pisaliśmy w marcu tego roku. Karwat na prezentacji produktów "prozdrowotnych" podpisała umowę kredytową na zakup odkurzacza po "promocyjnej cenie". Do zamówienia dołożono komplet gratisowych garnków. Dopiero w domu kobieta zorientowała się, że rzekoma "promocja" będzie ją kosztować aż 7 tysięcy złotych. Uznała, że to stanowczo za drogo. - Postanowiłam oddać towar, ale okazało się to niemożliwe - denerwowała się kobieta. - Wysłałam na adres firmy odstąpienie od umowysprzedaży oraz paczkę z niechcianym towarem.
Przedsiębiorca paczki jednak nie odebrał. Pisemnie poinformował, że zgodnie z podpisaną przez panią Krystynę umową nie ma możliwości wycofania się z jej postanowień. Pani Krystyna nie złożyła jednak broni. O pomoc poprosiła miejskiego rzecznika konsumenta. Pisała też do UOKiK. O nieuczciwych praktykach sprzedawcy poinformowała też policję i prokuraturę.
- Gdyby nie pomoc rzecznika konsumenta i Kuriera, który opisał sprawę, zostałabym z niechcianym sprzętem i długami - mówi Karwat. - Bardzo dziękuję, bo pod waszą presją akwizytor się ugiął i rozwiązał umowę.
Tymczasem do biura rzecznika praw konsumenta wpływa wyjątkowo dużo identycznych zgłoszeń. - Seniorzy podpisują na pokazach umowy, których nie czytają, od których ciężko odstąpić. Zgodnie z prawem jest na to 10 dni, ale tylko część spraw kończy się polubownie. Nawet wtedy nabywca ponosi duże koszty - mówi Lidia Baran-Ćwirta.
Przedsiębiorca paczki jednak nie odebrał. Pisemnie poinformował, że zgodnie z podpisaną przez panią Krystynę umową nie ma możliwości wycofania się z jej postanowień. Pani Krystyna nie złożyła jednak broni. O pomoc poprosiła miejskiego rzecznika konsumenta. Pisała też do UOKiK. O nieuczciwych praktykach sprzedawcy poinformowała też policję i prokuraturę.
- Gdyby nie pomoc rzecznika konsumenta i Kuriera, który opisał sprawę, zostałabym z niechcianym sprzętem i długami - mówi Karwat. - Bardzo dziękuję, bo pod waszą presją akwizytor się ugiął i rozwiązał umowę.
Tymczasem do biura rzecznika praw konsumenta wpływa wyjątkowo dużo identycznych zgłoszeń. - Seniorzy podpisują na pokazach umowy, których nie czytają, od których ciężko odstąpić. Zgodnie z prawem jest na to 10 dni, ale tylko część spraw kończy się polubownie. Nawet wtedy nabywca ponosi duże koszty - mówi Lidia Baran-Ćwirta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz