środa, 21 sierpnia 2013

Biznes po polsku, czyli jak dać się oszukiwać przez 365 dni w roku - interia360

Maryla Rodowicz śpiewała kiedyś "bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa". Zarobić godziwe pieniądze chciałby pewnie każdy. Ale prawdziwy sukces jest wtedy, jeśli zarobimy uczciwie.
Profil oszustów na FB - zrzut z ekranu
Profil oszustów na FB - zrzut z ekranu / fot. Archiwum Autora




Tymczasem są w tym kraju ludzie, którzy zarabiają, nie wiem jak dużo, ale z pewnością bardzo często nieuczciwie. A jeśli ktoś zarobi nieuczciwie, to jasne jest, że odbywa się to czyimś kosztem. Zatem pozorny „sukces” oszusta jest krzywdą innego, niewinnego, naiwnego człowieka. Co zatem robić, aby nie dać się oszukać? Uważać na oszustów, których metody często są bardzo perfidne, a niekiedy wręcz złodziejskie. Niekiedy w swojej naiwności, ale w dobrej wierze, dajemy się skusić na pozorne okazje. Nie tylko tanio i okazyjnie coś kupić, ale też na przykład poznać sekrety rewelacyjnych pomysłów na biznes, które dadzą nam wolność finansową. Szybko, łatwo i przyjemnie. Owszem, nie za darmo, ale stare powiedzenie mówi, że za darmo to nawet po ryju dostać nie można.

Na portalu społecznościowym FB natrafiłem na profil Najlepszy Biznes w Polsce na 365 dni. Już na wstępie wita nas foto obrazu sympatycznego Żyda i motto: „Zobacz jak ŻYD prowadzi biznes w Polsce. Przeczytaj to uważnie a potem zabieraj głos.” Przeczytałem i zobaczyłem zatem dokładnie, więc teraz zabiorę głos.
Sam profil jest stworzony w celu promocji rzekomych genialnych patentów na prowadzenie super dochodowych biznesów w Polsce. Prowadzone i podawane tam wyliczenia są tak kosmiczne, że już tylko z tego powodu powinny u wielu „napalonych” spowodować zapalenie się lampki kontrolnej. Ale po kolei. Celem przedstawiania niesamowitych codziennych zysków jest zachęcenie naiwnych, chętnych do zakupu patentów na interesy przynoszące te „złote góry”. Patenty kosztują i to nie mało. No ale cóż może znaczyć inwestycja np. 2000pln za patent na biznes, dzięki któremu przy inwestycji dziennej 2000pln na czysto zarabia się 4000pln!?
Nie wiem jak duża grupa ludzi daje się na to nabierać, ale sądząc po komentarzach naiwnych jest pod dostatkiem. Jedni pewnie kupują z chęci zysku, inni być może w desperacji, żeby coś zmienić w swoim życiu. Sam profil liczy ponad 13 tysięcy fanów, więc publiki nie brakuje. Spora ilość „lajków” jest z pewnością kupionych lub pozyskanych metodą wymiany linków, ale i tak informacje docierają być może nawet do kilku tysięcy osób, z czego nawet kilkaset może skusić się na „okazję”. Tytułowy Żyd handluje różnymi „patentami”, które udostępniał na forum swojej strony internetowej. Dostęp do forum jest płatny i kosztuje. Różnie, bo Żyd często robi „promocje”. Można trafić na dobry humor Żyda i otrzymać dostęp ze zniżką, lub np. po wygraniu organizowanego przez niego konkursu. Po zalogowaniu się na forum i otrzymaniu dostępu, mamy wgląd w „genialne patenty”, jak zarobić wielkie pieniądze.
I wszystko byłoby ok., bo w końcu każdy ma różne pomysły na życie i zarabianie, a za marzenia nie aresztują, gdyby nie kilka „drobnych” faktów. Mianowicie kilka patentów to jawne przestępstwa: złodziejstwa i oszustwa. „Patent węgiel” polegał na tym, że do worków wsypujemy pomalowane na czarno kamienie, a na wierzch trochę węgla i sprzedajemy jako worki z węglem!
Na podobnej zasadzie funkcjonował patent z proszkiem do prania – trzeba było kupić hurtowo najtańszy proszek i do tego trochę jakiegoś kolorowego granulatu, zmieszać to, popakować w „opakowania zastępcze” i wciskać ludziom jako markowy proszek do prania, tańszy tylko dlatego, że „pakowany nieoryginalnie, bo ma się dojścia do fabryki”. Inny patent tego „żydowskiego geniusza” to „patent gips”. W skrócie polega on na tym, że na łapę zakładamy gips, bierzemy ze sobą drugą osobę mającą robić za świadka, idziemy pod jakąś nieodśnieżoną posesję i domagamy się od jej właściciela odszkodowania za złamanie na oblodzonym chodniku. Bez komentarza.
Szczytem perfidii i chamstwa był „patent iPhone”, polegający na jawnym okradaniu marketów. Żyd reklamując go choćby na Facebooku, poganiał chętnych do szybkiego zakupu patentu, bo jak mówił istniało zagrożenie, że „niedługo będzie spalony”. Patent kosztował 500pln. Generalnie chodziło o to, że jak kasjerzy i ochrona wyczają oszustów, to urwie się „żyła złota”. W szczegółach polegało to na tym, że kupowało się karton Snickersów (lub kilka kartonów), odnosiło do samochodu przed marketem i wracało ponownie „na zakupy”. Wtedy należało do koszyka wrzucić drugi karton Snickersów (lub taką sama ilość jak za pierwszym razem) i np. soczek do picia. Przy kasie należało pokazać paragon z zapłaconym wcześniej kartonem batoników i wmówić kasjerce, że wróciło się tylko po soczek do picia, zapłacić za sok i złodziejsko wynieść resztę ze sklepu! Tak „zakupione” fanty należało później tanio „opylić” w jakiejś hurtowni. W taki sposób, kradnąc po sklepach „biznesmen” proponował „zarobić” na iPhona!
Złodziejstwo w najbardziej perfidnej postaci, za które później płacili ciężko pracujący pracownicy sklepów. Z komentarzy na jego profilu można wywnioskować, że były osoby chwalące się swoim złodziejskim procederem. Pomijam szok tych ludzi, którzy w dobrej wierze zapłacili za patent i dostawali informację, że teraz muszą pobawić się w złodziei!   
Obecnie hitem geniusza biznesu są patenty: „Ewy z Inowrocławia”, „Oliviera z Krakowa” i „Gadżetowy”. Patent Ewy z Inowrocławia kosztuje 2000pln, choć Żyd czasem robi promocje. Stosuje też sprzedaż ratalną. Patent polega na… sprzedaży warzywek do sklepów i marketów.   Oto szczegóły Patentu Ewy z Inowrocławia:
Kupuje się za 350 pln/dziennie 4 gatunki warzyw: seler, por, pietruszka, marchew. Potem wszystko myjemy od A do Z (to zajmuje około 50 min). Potem bierzemy tacki i na tackę kładziemy następująco:
3 marchwie,
2 pietruszki,
1/5 części selera,
1 szt. por takiej grubości jak najmniejszy palec u ręki.
Tabela zysków:
Zainwestowane 350 pln daje 300 pęczków dziennie ( zysk = 550 - 570 pln )
Zainwestowane 400 pln daje 350 pęczków dziennie ( zysk = 630 - 650 pln )
Wyprodukowanie 1 pęczka włoszczyzny = 0,40 pln. W hurcie sprzedajesz po 1,65 pln. Ale omijasz hurt i jako producent rozprowadzasz bezpośrednio po sklepach. W danej miejscowości musisz sobie obskoczyć dokładnie 25 sklepów spożywczych.
Należy dodać, że wszystko ma odbywać się „na czarno” gdyż biznesmen wielokrotnie podkreślał, że nie uznaje płacenia ZUS, podatków itp. Z automatu widać, że w wielu miastach handlujący wg. tego patentu musieliby mieć monopol na warzywa, aby dostarczyć je do 25 sklepów. Sklepy muszą łamać prawo, bo „dostawcy” nie wystawią faktury. Od siebie dodam, że kalkulacja jest oderwana od rzeczywistości, gdyż w moim pobliskim sklepie pęczek włoszczyzny kosztuje w detalu często 0,99pln. Konia z rzędem zatem każdemu, kto w hurcie sprzeda do wszystkich sklepów w mieście wiecheć koperku po cenie proponowanej przez Żyda.  Te wszystkie informacje są tak nieprawdopodobne, że każdy kto skusi się na patent i zapłaci, może się załamać, gdy otrzyma genialne instrukcje na zarobek, z powodu najgłupiej straconych pieniędzy w życiu.
Patent Oliviera z Krakowa jest nie mniej absurdalny. Polega na sprzedaży… suszonych pokrzyw. Zbieramy pokrzywy z całej okolicy, suszymy i pakujemy w worki po 1kg, następnie łazimy po blokach i sprzedajemy ludziom po 50pln informując, że w aptece 50 gram suszu kosztuje 4pln. Zatem za kilogram wychodzi 80pln, czyli oferta Żyda to okazja jakich mało. Z jego „wyliczeń” każdy na tym patencie zarabia krocie i sprzedaje dziennie po kilkadziesiąt kilogramów ususzonej pokrzywy! Ten patent kosztuje 1000pln i również nie chciałbym widzieć miny ludzi, gdy dowiedzą się za co zapłacili.
Patent Gadżetowy polega na sprzedaży gadżetów, niestety udało mi się dowiedzieć jakich konkretnie, ale z informacji samego Żyda wynika, że kosztujących 1 euro w zakupie. Sprzedawane są po 20pln a zyski na czysto dochodzą do kilkunastu tysięcy złotych dziennie! Za dostęp do tej „żyły złota” trzeba zapłacić 1000pln.
Dla wszystkich napalonych na te biznesy zastanawiające powinno być, skąd Żyd posiada dokładne, co do złotówki, dane o zyskach różnych osób z całej Polski, z każdego biznesu i z każdego dnia. Czy naprawdę można myśleć, że jak ktoś zapłaci za patent i potem zarabia, to melduje Żydkowi codziennie ile zarobił? Te wszystkie dane to wyssane z palca bzdury, mające na celu codziennie skusić choćby jedną osobę, która Żydowi wpłaci jakąkolwiek kasę.
W poważnym biznesie nie ma sentymentów, więc Żyd trzyma wszystkich krótko i twardą ręką. Wyzywa i rzuca obelgami, szczególną nienawiścią darząc osoby z wyższym wykształceniem. Oto przykładowy cytat (fragment) z jego profilu na FB:
„Ja pierdole co za cepy w tej Polsce mieszkają o kurwa jego mać. Pyta się mnie debil w co zainwestować 30000 pln ? (…) Mówię mu że zdecydowanie inwestuj w Patent Ewy bo obecnie to jest żyła złota. Ten głupi chuj zainwestował w lumpeks i dziś do mnie dzwoni żebym go ratował bo ma nóż na gardle. A więc ci głupi chuju odpowiadam
Czemuś głupi ?
Boś biedny
Czemu biedny ?
Boś głupi.
Jak żyd mówi że trzeba tłuc to na czym jest kasa to chuju garbaty pierdolony matole po melinie jagiellońskiej wiesz lepiej.
I co teraz powiesz palancie ?” (pisownia oryginalna)
Myślę, że ten cytat oddaje poziom reprezentowany przez Żyda, podobnie jak i jego „genialne patenty”. Warto jednak, aby normalni, zwykli ludzie, często w dobrej wierze szukający pracy i zarobku, zdali sobie sprawę z faktu istnienia takich osób jak Żyd. Bo może okazać się, że zapłacą za informację, że aby zarobić muszą… zacząć kraść.
Informacje o „patentach” i działalności Żyda można znaleźć na forach internetowych, gdzie wypowiadają się również ludzie oszukani. Sprawa została także zgłoszona na policję. Od kilku dni forum z patentami jest wyłączone, być może Żydowi pali się grunt pod nogami.    

1 komentarz:

  1. Cała Prawda O TEJ Firmie
    http://www.iv.pl/images/23917960680648410104.jpg

    OdpowiedzUsuń