poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Czy się stoi czy się leży - 1600 ( brutto) się należy....

Zastanawiające jest, że przeglądając ogłoszenia o pracy na portalu MPiPS, gdzie podane jest wynagrodzenie - zauważa się pewną prawidłowość....że większość pracodawców oferuje mityczne 1600 zł brutto. Byłoby to jeszcze zrozumiałe - w przypadku najniższych stanowisk, które nie wymagają szczególnych kwalifikacji....Pracodawcy przesadzacie! Jak można nauczycielowi nauczania początkowego ( 5 letnie studia) zaproponować 1850 zł brutto za pracę w pełnym wymiarze 40h tygodniowo ( Społeczna Szkoła Podstawowa w Droszkowie) czy 1800 zł brutto nauczycielowi języka angielskiego ( JAGO ośrodek nauczania języków obcych Zielona Góra) czy zastępcy kierownika sklepu spożywczego 1700 zł brutto (EKO Holding)?

 Jak tak patrzę na te ogłoszenia - to faktycznie praca jest - za miskę ryżu -  a żądania/wymagania pracodawców spore. Biorąc pod uwagę zawody - gdzie potrzebna jest wiedza i zdolności manualne - np. fryzjer - aby zostać fryzjerem należy uczyć się od 1 roku ( nauka płatna od 150 zł do 300 zł/ mc) do 3/5 lat - i jaka propozycja dla absolwenta? 1600 zł brutto - za pracę 6 dni w tygodniu, bez wolnego - i najlepiej jakby miał 2-3 lata doświadczenia.



 Napisała do nas p. Ula, która świeżo po szkole fryzjerskiej chciała znaleźć pracę w zawodzie w Zielonej Górze: " droga przez mękę" - "wymagają dni próbnych, nie zachowują podstawowych zasad higieny, brak dezynfekcji narzędzi, mycia włosów, praca na najtańszych produktach - przelewanych w butelki po markowych szamponach/odżywkach, brak dbałości o zdrowie włosów (używanie za mocnych utleniaczy aby przyspieszyć reakcje chemiczne), ręczniki wielokrotnego użytku,  strzyżenie na jedno kopyto - byle szybko."

Więc upada mit - o tym, że wystarczy mieć zawód w ręce, aby znaleźć pracę za dobre pieniądze. Pracodawca chce mieć 100% wykwalifikowanego robotnika za 1600 zł brutto. I  nie dziwi ten wysyp ogłoszeń o pracy dla fryzjerów...ponieważ część dotyczy oferty dla "frajerów".

" Mówiłam sobie -ok, popracuję jakiś czas za minimalną i pójdę na swoje - ale nie ma tak - jak już salon się znalazł w miarę higieniczny i na poziomie - to chcieli- abym pracowała na czarno. A na to mnie nie stać. Bo jak udowodnię przyszłemu pracodawcy swoje doświadczenie? Nie mając na to żadnego papieru?".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz